Łąki kwietne – sposób na wodę
Jeszcze nie tak dawno brak wody kojarzył nam się głównie z krajami Globalnego Południa. Dziś wodne problemy dotyczą praktycznie każdego z nas. Według danych ONZ jedna na trzy osoby na świecie nie ma dostępu do wody pitnej, a to dopiero początek walki z globalną suszą. Niepozornie wyglądające łąki kwietne mogą stanowić skuteczną broń w tej nierównej bitwie. Czy te tętniące życiem wyspy bioróżnorodności uratują nas przed wodną katastrofą?
Woda a zmiany klimatu
Zmiany klimatu nie są już tylko zagadnieniem poruszanym w międzynarodowych debatach i agendach, ale ich skutki stają się coraz bardziej odczuwalne w skali lokalnej. Coraz dotkliwiej doświadczamy wysokich temperatury powietrza w porze letniej, coraz częściej zmagamy się ze zjawiskami ekstremalnymi (powodziami i suszami), a także coraz większe utrudnienia w życiu codziennym sprawiają nam zanieczyszczenia środowiska. Problemom ze zrównoważoną gospodarką wodną szczególnie sprzyjają uszczelnione powierzchnie (sztuczna nawierzchnia gruntu), ograniczone możliwości odprowadzania nadmiaru wody przez systemy kanalizacyjne i odwadniające oraz nieuwzględnianie retencji wodnej w dokumentach planistycznych i planach inwestycyjnych. Im większy udział procentowy powierzchni nieprzepuszczalnych w stosunku do powierzchni terenów zielonych, tym mniejsza retencja, a większy spływ powierzchniowy. Właśnie z tego powodu miasta i obszary zurbanizowane najbardziej doświadczają problemów z wodą, poczynając od suszy w okresach bezopadowych, a kończąc na lokalnych podtopieniach w czasie intensywnych opadów. Błękitno-zielona infrastruktura pełni kluczową rolę w utrzymywaniu środowiskowego balansu w tych ekstremalnych okresach. Wdrażanie rozwiązań umożliwiających retencjonowanie wody na czas długich okresów suszy pomaga efektywnie utrzymywać tereny zieleni. Z kolei wykorzystanie terenów zielonych do retencjonowania wód opadowych, umożliwia zmniejszenie negatywnych skutków na wypadek wystąpienia powodzi czy podtopienia. W tym przypadku można mówić o sieci naczyń połączonych, które nie tylko powinny, a wręcz muszą być rozpatrywane całościowo. Niestety wciąż pokutuje przekonanie, że rozwiązania wykorzystujące błękitno-zieloną infrastrukturę należą do kosztownych inwestycji, a długofalowe korzyści ekonomiczne zazwyczaj nie znajdują miejsca w opracowywanych kalkulacjach. Jednak wdrażanie tych rozwiązań stanowi kluczowy element sprzyjający zwiększeniu odporności aglomeracji miejskich na negatywne skutki zmian klimatu. Głównym celem idei „resilient city”, czyli miast odpornych, jest elastyczność reagowania i zdolność do przetrwania w obliczu sytuacji ekstremalnych spowodowanych postępującymi zmianami klimatycznymi. Bez konkretnych działań podjętych z odpowiednim marginesem czasowym i opracowanych dokładnych wytycznych w zakresie gospodarki wodnej, nigdy nie będziemy mówić o osiągnięciu pełnej odporności w przypadku wystąpienia kryzysu klimatycznego.
Zielone pustynie
Zmiany klimatu do proces długofalowy, jednak na przestrzeni ostatnich kilku lat zaczęliśmy intensywniej odczuwać ich skutki w najbliższym otoczeniu. Po okresie nadmiernej „betonozy” poczuliśmy potrzebę ponownego sprowadzenia przyrody do naszego sąsiedztwa. Miasta na dość szeroką skalę rozpoczęły realizację projektów, których głównym celem było zazielenianie szarych, miejskich przestrzeni. Nie zawsze te działania są prowadzone w sposób umiejętny i kompetentny, w wyniku czego wdrażane są pozornie najłatwiejsze i najkorzystniejsze ekonomicznie rozwiązania. W kontekście kształtowania i planowania terenów zieleni urządzonej, z całą pewnością możemy już mówić o trendzie do tworzenia tzw. zielonych pustyń. Skąd takie określenie? Przez długi czas najchętniej wybieranymi rozwiązaniami w zakresie urządzania terenów zielonych było zakładanie trawników albo obsadzanie rabat roślinami ozdobnymi. Rozwiązania te na pierwszy rzut oka były dobre, ponieważ szare betony w szybki i tani sposób zmieniono na zieloną trawę, a kolorowe rabaty dodatkowo zwiększały walory estetyczne. W dłuższej perspektywie zauważono jednak, że utrzymanie trawników niesie za sobą ogromne koszty eksploatacji, wynikające z konieczności częstego koszenia i nawadniania. Podobnie rośliny ozdobne wymagają specjalnego traktowania dla zachowania swojego wyglądu, m.in. częstego podlewania i pielenia. Szczególnie w ostatnich latach, kiedy w okresie letnim coraz częściej borykamy się z problemem braku wody oraz wprowadzanymi ograniczeniami w podlewaniu przydomowych ogródków, utrzymanie soczystej zieleni miejskich trawników i pięknych barw ozdobnych rabat okazało się zadaniem bardzo trudnym do realizacji. Biorąc pod uwagę brak jakichkolwiek wartości trawników i roślin ozdobnych dla zachowania bioróżnorodności, takie podejście do zarządzania zielenią urządzoną nie znajduje już praktycznie żadnego uzasadnienia. Coraz większą sympatię lokalnych władz i gospodarzy zyskują kwietne łąki, które poza korzyściami ekonomicznymi, mają bardzo pozytywny wpływ na otaczającą nas przyrodę.
Łąki kwietne – kwiatowe magazyny wody
Woda i zieleń są kluczowymi elementami wyznaczającymi jakość życia. Łąki kwietne idealnie wpisują się w to stwierdzenie. Wyjątkowo dobrze sprawdzają się w okresach suszy, kiedy szczególnie zależy nam na oszczędności wody. Głęboki i rozbudowany system korzeniowy dzikich kwiatów sprawia, że są one wyjątkowo wytrzymałe i odporne na suszę, zachowując przy tym wilgoć w glebie. Dzięki temu nie wymagają dodatkowego nawadniania i prezentują się dobrze, nawet w dłuższych okresach bezdeszczowych. Ponadto w czasie intensywnych opadów deszczu zachowują się jak gąbka, wiążąc w glebie wody opadowe, co znacznie ogranicza spływ powierzchniowy i ryzyko wystąpienia podtopień. Odprowadzanie wód opadowych do kanalizacji deszczowej powoduje, że woda zostaje utracona bezpowrotnie. Stosowanie rozwiązań przyjaznych naturze w zakresie retencjonowania wody sprawia, że tak cenny w dzisiejszych czasach deszcz może otrzymać drugie życie i być ponownie wykorzystany w okresach suchszych. Retencja wody sprzyja także zasilaniu wód podziemnych, których zasoby są coraz bardziej eksploatowane, szczególnie w ośrodkach miejskich.
Oszczędności z łąk kwietnych
W przeciwieństwie do tradycyjnych trawników, łąki nie wymagają także regularnego koszenia. Brak konieczności regularnych prac utrzymaniowych sprzyja oszczędnościom czasu i pieniędzy, które można przeznaczyć na inne inwestycje. Ponadto trawy wymagają regularnego nawożenia, by swoim wyglądem przypominały bujny, zielony dywan. Poza ogromnymi kosztami związanymi z zakupem nawozów i zatrudnieniem pracowników, to także zanieczyszczenia, które przedostają się do gleb i wód. Dodatkowo hałas i zapach spalin z kosiarek negatywnie wpływają na komfort życia i samopoczucie mieszkańców oraz mogą płoszyć zwierzęta. Ograniczenie zabiegów pielęgnacyjnych znacznie zwiększa szanse na zasiedlenie tych terenów przez pożyteczne gatunki zwierząt i roślin, dzięki zapewnieniu im naturalnych warunków do życia.
Kolorowe i pożyteczne
Łąki kwietne wzbogacają ubogi ekosystem miejski, stanowiąc prawdziwą oazę dla zachowania bioróżnorodności. Tętnią życiem, a także są pełne naturalnych kolorów, zapachów i dźwięków. Dają pożywienie i schronienie pożytecznym owadom, m.in. pszczołom, motylom, trzmielom, a także ptakom i małym ssakom. Brak odpowiedniego środowiska do życia jest jednym z trzech najważniejszych powodów masowego wymierania dzikich zapylaczy. Szczególnie w przestrzeniach miejskich, obecność kwietnych łąk poprawia komfort życia i daje możliwość pozostawania w bliskim kontakcie z naturą. Ponadto tereny zielone usłane dywanem z dzikich kwiatów dostarczają mnóstwo pozytywnych wrażeń estetycznych. Łąki kwietne świadczą również niezwykle cenne usługi ekosystemowe dla krajobrazów rolniczych. Sąsiedztwo odpowiednio skomponowanych gatunków kwiatów znacząco zwiększa jakość i ilość plonów, co nie tylko przekłada się na wyższe zyski z upraw dla rolników, ale przede wszystkim zapewnia bezpieczeństwo żywnościowe dla ogółu społeczeństwa. Dywany dzikich kwiatów stanowią cenne narzędzie w walce ze smogiem. Na rynku są już nawet dostępne specjalne mieszanki zwiększające działanie „antysmogowe”.
Zakładanie łąki kwietnej – od czego zacząć?
Nasiona – łąka na rok albo na wiele lat
Przygodę z łąką kwietną warto zacząć od przemyślenia własnych oczekiwań i możliwości. Łąki jednoroczne siejemy, żeby mieć szybki efekt i kiedy możemy pozwolić sobie na trochę więcej pracy. Rośliny jednoroczne kwitną już po ok. 2 miesiącach, a łany kwiatów wyglądają często spektakularnie, ale taką łączkę trzeba co roku wysiać od nowa, więc to rozwiązanie sprawdza się raczej na małych powierzchniach. Jeśli bardziej od estetyki liczą się oszczędności, wtedy siejemy trwałe łąki wieloletnie, ponieważ ich utrzymanie ogranicza się jedynie do sporadycznego koszenia (1-3 razy w roku). To nie tylko ekonomiczne, ale także proekologiczne rozwiązanie, bo łąki bylinowe tworzą przede wszystkim rodzime gatunki kwiatów i traw. Tu problemem może być późne kwitnienie gatunków dwu i wieloletnich, które przeważnie ma miejsce dopiero w drugim roku po wysiewie. Jeśli kwiaty potrzebne są szybko, mieszankę wieloletnią można wzbogacić gatunkami jednorocznymi, np. polnymi kwiatami, które sprawdzają się na większości umiarkowanych gleb.
Przy zakładaniu łąki kluczowy jest właściwy dobór nasion do stanowiska. Inną mieszankę zastosujemy na glebie wilgotnej, inną w miejscu suchym czy częściowo zacienionym. Możemy korzystać z kilkuset gatunków roślin, a im trafniej je dopasujemy, tym łąka będzie lepiej rosła. Do dyspozycji mamy cenne przyrodniczo rodzime dzikie kwiaty, kwitnące chwasty, rośliny ozdobne i uprawne, a także specjalnie wyselekcjonowane trawy. Od składu gatunkowego zależy cena mieszanki – najtańsze są te z łatwo dostępnych roślin uprawnych czy ozdobnych, a najdroższe z dzikich nasion zbieranych z natury bądź z butikowych plantacji. Cenę nasion można też obniżyć stosując dodatek traw, ale to rozwiązanie sprawdza się jedynie w przypadku łąk wieloletnich, a udział traw nie powinien przekraczać 30% mieszanki nasion. Mnogość możliwości powoduje, że przed założeniem łąki warto się skonsultować ze specjalistą i ustalić optymalne rozwiązanie. To nie tylko ułatwi wybór, ale pozwoli zaoszczędzić ewentualnych rozczarowań związanych z nieprzewidzianym efektem. Nasiona warto kupować u sprawdzonego dostawcy, który jest je w stanie dostarczyć, mieszanki dostępne w marketach często mają niewiele wspólnego z obrazkiem na etykiecie, a szerokie spektrum gatunków pozwoli na wzrost jedynie niewielkiego odsetka roślin.
Zakładanie łąki kwietenj
Pod łąkę należy wybrać miejsce słoneczne lub jedynie częściowo zacienione i mało użytkowane, bo chodząc po łące łatwo połamać rośliny. Dobrym stanowiskiem dla łąk są słoneczne skarpy czy zbocza. W takich miejscach dzikie kwiaty nie tylko prezentują się fantastycznie, ale dzięki głębokim i rozbudowanym korzeniom dodatkowo stabilizują podłoże i zapobiegają erozji.
Jeśli potrzebny jest pewny efekt, to stanowisko trzeba przygotować podobnie jak pod trawnik, usuwając starannie dawną roślinność. Nasion kwiatów potrzeba bardzo mało – na 1 m2 wystarczy ok. 3 g profesjonalnej mieszanki, którą należy równomiernie wysiać i zwałować bądź udeptać. Nasiona dzikich kwiatów bywają bardzo niewielkie, często są mniejsze od ziarnka piasku, a z każdego może wyrosnąć sporych rozmiarów roślina (jeśli tylko ma wystarczająco dużo miejsca i odpowiednie dla siebie warunki do wzrostu). Nasion nie przysypujemy ziemią, bo wiele z nich kiełkuje na świetle, a zakrycie może opóźnić lub uniemożliwić prawidłowy wzrost. Na koniec wysiewu stanowisko obficie podlewamy. W sprzyjających warunkach po kilku dniach rośliny zaczynają kiełkować, a gatunki jednoroczne w ciągu 1-2 miesięcy wydadzą pierwsze kwiaty.
Łąkę kwietną można też tworzyć bardziej naturalnie, sukcesywnie wzbogacając trawnik w kwitnące rośliny dwuliścienne. Można to robić wsiewając nasiona w prześwity w darni, a przy większych powierzchniach – na przykład jako kwietne wyspy w trawniku. Należy jednak pamiętać, że taka łąka może się kształtować długimi latami, bo nasiona do wzrostu potrzebują konkretnych warunków i mogą na nie czekać bardzo długo. Czasem do rozpoczęcia przygody z dzikimi kwiatami wystarczy przekopanie ziemi, co pozwoli nasionom czekającym w niej latami, rozpocząć wegetację i zakwitnąć. Często spotykamy taki efekt przy nowych inwestycjach drogowych – na hałdach ziemi czy wzdłuż jezdni w pierwszym roku intensywnie kwitną maki, rumianki czy chabry. Efekt ten jest jednak krótkotrwały i zanika po 1-2 latach jeśli ziemia nie zostanie ponownie wzruszona, co pobudzi nasiona do wzrostu.
Pielęgnacja łąki kwietnej
Łąki to zbiorowiska półnaturalne – ich utrzymanie wiąże się z koniecznością koszenia. To zabieg, który pozwala odtworzyć się dzikim kwiatom i ogranicza naturalną sukcesję drzew. Utrzymanie łąk wieloletnich ogranicza się do koszenia łąki 1-3 razy w sezonie. Jednoroczne łączki to bardziej ozdobne założenia, których odtworzenie, oprócz jednorazowego koszenia, wymaga także wzruszenia gleby, a czasem także wysiania dodatkowych nasion.
Na łące, jeśli gleba nie była wystarczająco oczyszczona, mogą pojawić się rośliny niepożądane, które zagłuszą kwiaty. Z łączek jednorocznych takie rośliny należy usuwać ręcznie, pieląc. Na łąkach wieloletnich stosuje się interwencyjne koszenie, które zapobiega dalszemu rozwojowi niepożądanych roślin.
Z racji swojej różnorodności i dzikiego charakteru na łące nie ma szkodników. Z dzikich kwiatów korzystają owady i inne bezkręgowce, ptaki, a także płazy czy małe ssaki. Czasem mogą pojawić się mszyce, ale ich śladem przylecą także biedronki, które szybko się z nimi uporają. Każdy organizm na łące jest na niej potrzebny, a wszystkie razem tworzą niepowtarzalne małe ekosystemy.
Dlaczego warto zakładać łąki kwietne?
Sytuacja, którą aktualnie napotykamy to swego rodzaju paradoks. Łąki, które kiedyś były na wyciągnięcie ręki, dziś musimy ponownie zakładać z zakupionych nasion. Polne kwiaty jeszcze nie tak dawno wypełniały wszystkie przydomowe ogródki i nieużytki. Z tych właśnie kwiatów dzieci plotły wianki na włosy, a dorośli własnoręcznie wykonywali bukiety zdobiące stoły. Obecnie wcale nie tak łatwo znaleźć je w naszym otoczeniu. Do utworzenia łąki nie potrzebujemy dużej przestrzeni, wystarczy nawet mała rabata czy donica balkonowa. Łąkę kwietną możemy również wysiać na istniejącym trawniku, wzbogacając jego walory funkcjonalne i ograniczając konieczność stosowania zabiegów pielęgnacyjnych, w tym koszenia. Przeciwdziałanie suszy wcale nie oznacza obowiązku wdrażania skomplikowanych kosztownych rozwiązań. Małymi krokami można osiągnąć naprawdę wielki sukces!
Tekst powstał w ramach projektu „Hydrozagadka – jak wygrać z suszą?”