Czyste powietrze ubocznym skutkiem pandemii?

Niedawno media na całym świecie obiegły zdjęcia satelitarne ukazujące drastyczny spadek poziomu zanieczyszczeń nad obszarem Chin. Powód? Covid-19. A jak to wygląda na innych kontynentach? Czy rzeczywiście czyste powietrze jest skutkiem pandemii?

Sytuacja w Chinach na początku roku

Dwutlenek azotu (NO2) to trujący gaz cieplarniany powstający w wyniku przedostawania się do atmosfery spalin samochodowych, toksyn emitowanych przez elektrownie i zakłady przemysłowe jako efekt spalania paliw kopalnych.

Pomiary satelitarne dokonywane przez NASA i Europejską Agencję Kosmiczną pokazały różnicę między stężeniem dwutlenku azotu nad Chinami w okresie przed wprowadzeniem kwarantanny (1-20 stycznia 2020) i w trakcie jej trwania (10-25 lutego 2020).

Według naukowców poprawa jakości powietrza widoczna była najpierw w okolicach miasta Wuhan, później odczuwalna była na coraz większym obszarze kraju. Jak wykazała analiza, wprowadzone wówczas ograniczenia w transporcie, zamknięcie lokalnych biznesów i izolacja milionów ludzi, które miały zapobiec rozprzestrzenianiu się COVID-19, doprowadziły także do spadku wartości NO2 we wschodniej i centralnej Azji od 10 do 30% w stosunku do średnich wartości odnotowanych w tym samym okresie roku w latach 2005 – 2019.

Kiedy w ślad za Chinami kolejne państwa na całym świecie rozpoczęły wprowadzanie obowiązkowej izolacji i restrykcji związanych z przemieszczaniem się w celu zatrzymania pandemii, naukowcy zaczęli badać jak ogólnoświatowy lockdown wpływa na stan naszego środowiska, a w szczególności na jakość powietrza. Koniec marca przyniósł kolejne analizy, które regularnie publikowane są przez NASA Air Quality.

Silny spadek stężenia dwutlenku azotu został zanotowany w głównych miastach Europy, w szczególności w Paryżu, Madrycie i Rzymie.

Zdjęcia satelitarne pokazują zmiany jakości powietrza w dniach 14-25 marca 2020 r. w stosunku do średniej miesięcznej wartości stężenia NO2 z marca 2019 r.

Średnie stężenie dwutlenku azotu nad Włochami w marcu 2019 i w okresie 14-25 marca 2020; źródło: Europejska Agencja Kosmiczna
Średnie stężenie dwutlenku azotu nad Francją w marcu 2019 i w okresie 14-25 marca 2020; źródło: Europejska Agencja Kosmiczna

W północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych, gdzie znajduje się największe ognisko zachorowań na koronawirusa, nastąpił równie spektakularny spadek zanieczyszczenia powietrza.

W marcu odnotowano najniższą miesięczną wartość stężenia NO2 spośród średnich miesięcznych wartości dla miesiąca marca w okresie od 2005 do 2020 r.

Film ilustrujący spadek steżenia NO2 od marca 2005 do marca 2020 można zobaczyć na stronie NASA Air Quality

Nad Florydą poziom stężenia NO2 w okresie 15 marca – 15 kwietnia 2020 r. w stosunku do średniej wartości dla tego okresu w latach 2015-2019, był o 30% niższy, co więcej, była to również najniższa wartość odnotowana w regionie od 2005 roku.

Średnie stężenie dwutlenku azotu nad Florydą w okresie 15 marca - 15 kwietnia 2015-2019 i 15 marca - 15 kwietnia 2020; źródło: Scientific Visualization StudioŚrednie stężenie dwutlenku azotu nad Florydą w okresie 15 marca – 15 kwietnia 2015-2019 i 15 marca – 15 kwietnia 2020; źródło: Scientific Visualization Studio

24 marca w związku z epidemią jedne z najbardziej surowych obostrzeń na świecie zostały wprowadzone w liczących 1,3 miliarda mieszkańców Indiach.

Wprowadzono całkowity zakazu opuszczania domów, zamknięto sklepy, targowiska, fabryki, biura, miejsca kultu, zamrożono transport publiczny, a nawet wstrzymano prace na placach budowy, w  konsekwencji czego ilość emitowanych zanieczyszczeń w zajmującej 5. miejsce w rankingu najbardziej zanieczyszczonych miast świata stolicy Indii – Delhi, spadła o 55% w stosunku do średniej wartości z tego samego okresu w latach 2017-2019. Spadek stężenia dwutlenku azotu o 30 do 60% został odnotowany na większości obszaru Azji Południowej, również w sąsiadującym z Indiami Pakistanie, Nepalu, Bangladeszu i Sri Lance.

Średnie stężenie dwutlenku azotu nad Azją Południową w okresie 25 marca – 25 kwietnia 2017-2019 i 25 marca -25 kwietnia 2020; źródło: Scientific Visualization Studio

Choć naukowcy spodziewali się, że izolacja w wielu miejscach na świecie doprowadzi do widocznych zmian  w jakości powietrza, skala zmian, jakie nastąpiły w północnej części Indii, była nie do przewidzenia. Już po pierwszym tygodniu wcielonych w życie ograniczeń, czujniki NASA odnotowały tam najniższe od 20 lat stężenie zanieczyszczeń w powietrzu. Po raz pierwszy od trzydziestu lat mieszkańcy Punjab – północnego stanu Indii – gołym okiem ujrzeli oddalone o ponad 100 mil Himalaje.

Sytuacja w Polsce

W Polsce wprowadzenie ograniczeń nie przyniosło tak radykalnych zmian w jakości powietrza jak w innych częściach świata. Piotr Siergiej – rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego – w rozmowie z Portalem Komunalnym.pl podkreślił, że w przypadku ilości zanieczyszczeń PM10 i PM2,5, czyli tzw. niskiej emisji (zanieczyszczenia powietrza z gospodarstw domowych), emitowanych do powietrza w czasie panującej w kraju izolacji, nie dostrzega się znaczącej poprawy.

Wciąż mamy bardzo wysokie stężenia pyłów zawieszonych w godzinach wieczornych oraz niskie stężenia w środku nocy bądź w środku dnia. Jest to obraz zanieczyszczeń utrzymujący się od wielu lat, ponieważ wciąż głównym źródłem polskiego smogu są piece opalane złej jakości węglem i śmieciami. Obecnie poprawie sytuacji nie sprzyja utrzymująca się wciąż wiosenno-zimowa pogoda i brak opadów.

Konkluzja? Niezbyt optymistyczna

Choć spowolnienie światowej gospodarki spowodowane pandemią koronawirusa bez wątpienia doprowadziło do spadku emisji gazów cieplarnianych, nie można traktować zaistniałych zmian jako długofalowych. Jak podało outride.rs w najświeższym wydaniu magazynu Outriders Brief: Meteorolodzy z amerykańskiej Narodowej Agencji Oceanów i Atmosfery (NOAA) twierdzą, że istnieje 75% szans na to, że 2020 będzie najgorętszym rokiem od czasu rozpoczęcia pomiarów temperatur. Natomiast według naukowców z brytyjskiego Met Office istnieje 50-procentowe prawdopodobieństwo, że w 2020 r. padnie nowy rekord średnich globalnych temperatur na Ziemi.

Styczeń br. był najgorętszy w historii: w lutym baza badawcza na Antarktydzie po raz pierwszy zarejestrowała temperaturę ponad 20°C, a w Qaanaaq, na Grenlandii, zanotowano w kwietniu rekordowe 6°C. W pierwszym kwartale 2020 r. ocieplenie było najbardziej odczuwalne w Europie Wschodniej i Azji, gdzie temperatury wyniosły 3°C powyżej średniej.

Choć obiegające Internet filmy ukazujące błękitne niebo nad indyjskimi metropoliami napawają optymizmem, nie zapominajmy o cenie, jaką za ten widok ponoszą żyjące tam społeczności

Więcej na ten temat pisze Anna Mikulska w artykule Indie: wirusa można zwalczyć, głodu nie

Nie zapominajmy również, że choć wydaje nam się, że świat się zatrzymał, owa globalna pauza na pewno nie dotyczy kryzysu klimatycznego, który bowiem nie słabnie. Obecna sytuacja może być jednak pewnego rodzaju lekcją dla ludzkości, uświadamiającą skalę problemu z jakim zmaga się świat w obliczu następujących zmian klimatu. Lekcją, która skłoni nas do przemyślenia naszych działań i wyborów, które będziemy mogli wcielać w życie, jak tylko świat „wyjdzie z domów”.