Klimat, a bioróżnorodność – część II
Presja wywierana przez zmianę klimatu na ekosystemy jest wszechstronna:
- ekstremalne zdarzenia pogodowe (takie jak susze, fale upałów, nawałnice czy bardzo silne wiatry);
- rozsynchronizowywanie się kluczowych wydarzeń z cyklu życiowego zwierząt i roślin, które w różny sposób są ze sobą ewolucyjnie powiązane (np. stanowią dla siebie nawzajem pożywienie lub pomagają w rozmnażaniu – przez zapylanie albo przenoszenie nasion), co może skutkować np. brakiem pokarmu dla piskląt w okresie lęgowym;
- konieczność opuszczenia dotychczasowych siedlisk, wynikająca z braku możliwości znalezienia nowych, odpowiadających im miejsc życia
- i wiele innych (źródło)
W rezultacie, według szacunków z 4. Raportu IPCC, przy wzroście temperatury o 2,9°C wymarcie czeka 20-50% gatunków, a przy ociepleniu o 3,5°C aż 40-70% gatunków (link). Są źródła, które sugerują, że liczba ta będzie niższa nawet o połowę (link), inne prognozują, że może być jeszcze gorzej( link i link). To nie tylko kwestia samej zmiany klimatu, lecz przede wszystkim gwałtownego tempa, w jakim ona zachodzi, oraz innych czynników, takich jak uniemożliwianie migracji gatunków przez naszą infrastrukturę (fragmentacja ekosystemów przez drogi i tereny zabudowane), przejmowanie naturalnych ekosystemów pod monokultury rolne, stosowanie pestycydów i herbicydów, zanieczyszczenie wód, gleb i powietrza, przesycanie środowiska szkodliwymi związkami chemicznymi, wylesianie, polowania itd.
Przyjmując ostrożnie wymieranie gatunków poniżej dolnego przedziału przedstawionej przez IPCC prognozy spowodowanego zmianą klimatu wymierania gatunków w scenariuszu „Biznes-jak-zwykle”, możemy się spodziewać wyginięcia do końca stulecia 30% gatunków. Przy liczbie gatunków szacowanej na 10 milionów będzie to oznaczać śmierć 3 milionów gatunków. Przeciętna elektrownia węglowa o mocy 1 GW będzie miała 1,3 promila udziału w całej światowej emisji (rocznie 7 mln ton CO2 z 55 GtCO2e całości emisji antropogenicznych), więc statystycznie biorąc, emisje z tej jednej elektrowni spowodują wymarcie 400 gatunków – przy czym oczywiście przypisanie do niej konkretnych gatunków nie będzie możliwe (źródło).
Dużo będzie zależeć od tego, na ile nasze działania adaptacyjne będą uwzględniać potrzeby ekosystemów. Jeśli na przykład postanowimy utrzymać przebieg linii brzegowej, budując wysokie wały, będzie to oznaczać, że na miejscu obecnego bogatego ekosystemu nadbrzeżnego – od małych bezkręgowców po ptaki i foki – kilometrami będzie się ciągnąć betonowa ściana. Zmiany podejścia będą wymagać też obszary chronione. W świecie, w którym poszczególne parki narodowe i rezerwaty są od siebie oddzielone naszymi polami, drogami i miastami, migracje gatunków będą nadzwyczaj utrudnione. Być może trzeba będzie rozważyć kontrowersyjną „ochronę czynną”, polegającą na aktywnej introdukcji ciepłolubnych gatunków, zastępujących gatunki dotychczas występujące w danym miejscu.
Artykuł powstał przy konsultacji merytorycznej portalu Nauka o Klimacie