Budujemy domki dla owadów

Ostatni weekend upłynął pod znakiem konkursu budowania domków dla owadów. Chętni przybyli do Krakowa i z naszą pomocą zbudowali ciekawe konstrukcje mogące posłużyć za schronienie owadom zapylającym.

Bardzo się cieszymy, że przybyło tylu chętnych, udało się zbudować (i zabrać ze sobą) interesujące w formie konstrukcje, które, mamy nadzieję, posłużą owadom, a może i niektórym pajęczakom. Wydaje się, że dla niektórych, najczęściej najmłodszych, była to świetna przygoda i spotkanie zarówno z przyrodą, jak i fizyczną pracą ciekawymi nieraz narzędziami. Najmłodsza ekipa nie chciała przestać wbijać gwoździ, nawet wtedy, gdy domki stały już gotowe.

Takie działania to świetna przygoda, ale…

Pamiętajmy, że budowa domków dla owadów, czy popularnych ostatnio hotelików dla pszczół (co jest de facto tym samym), nie stanowi samo w sobie wielkiej ochrony dla niknących gatunków. Najpiękniejszy hotelik dla zapylacza, choćby był z wanną z muszelki, darmowym parkingiem i tuż przy najlepszych krakowskich zabytkach, niewiele da, skoro nie będzie „turystów”. A tych niestety nie będzie, jeśli nie znajdą miejsc, w których mogliby się stołować. Zatem, aby skończyć tę nieco pokrętną metaforę…

Budowa domków dla owadów stanowi tylko jeden z elementów układanki, która może pomóc ginącym gatunkom. Równie ważne, a nawet ważniejsze, są inne działania, które spowodują, że w okolicy domku będzie solidna baza pokarmowa, woda (wilgoć), brak szkodliwych czynników, np. chemicznych.

Natomiast z całą pewnością warto tworzyć i stawiać domki dla owadów! Może to być początek wspaniałej przygody edukacyjnej i, nawet jeśli w którymś z domków zamieszkają skakuny, nasze dzieci i my sami będziemy mieli satysfakcję i chęć rozwijania swojej wiedzy w temacie.

W każdym razie gratulujemy wszystkim przybyłym i zwycięzcom, na których czekała książka krakowskiej artystki Cecylii Malik oraz budka lęgowa dla dziuplaków.